Jesień życia w luksusie
- Szczegóły
- Kategoria: Rynek antykwaryczny
Bibliofile sprzedają księgozbiory, żeby dołożyć do emerytury lub zbudować dom. Kupowane za grosze książki po kilkudziesięciu latach można sprzedać za fortunę. Jakie książki zdrożeją za kolejne 20-30 lat?
Na aukcji 25 września w warszawskim antykwariacie Lamus trafi pod młotek prywatna kolekcja. Właściciel sprzedaje ją po to, aby godnie żyć na emeryturze. To w ostatnich latach kolejny dowód na to, że książki, stare mapy, rękopisy są dobrą lokatą. Niedawno sprzedał swoje białe kruki Zbigniew Rzeszotarski. Juliusz Wiktor Gomulicki, zwany "królem warszawskich bibliofilów", regularnie wyprzedaje fragmenty zbiorów, aby finansować kolejne zakupy. Po ekslibrisach lub pieczęciach własnościowych poznamy, z czyjej kolekcji pochodzą oferowane książki!
W branży znane jest nazwisko poznańskiego bibliofila, który w trakcie pracy zawodowej czerpał radość z kupowania książek, albo przejściu na emeryturę, zgodnie z wcześniejszym planem, sprzedał kolekcję i zbudował dom. Za kwotę uzyskaną ze sprzedaży w 2001 roku w stołecznym Antykwariacie Naukowym kolekcji Janusza Jeljaszewicza można było kupić przyzwoite mieszkanie. Kolekcję Władysława Siedleckiego sprzedał krakowski antykwariat Rara Avis.
Kolekcja, która trafi pod młotek w Lamusie, powstała głównie w latach 70. Nie było wtedy wolnego rynku, ceny brano z sufitu. Nie pozwala to na precyzyjne określenie przyrostu ceny Orientacyjnie można powiedzieć, że wtedy za średnią pensję można było kupić co najmniej 5-10 poszukiwanych polskich Starodruków. Dziś cena poszukiwanego, dobrego starodruku wynosi ok. 2400 - 4800 zł.
W ofercie powtarzają się obiekty, na przykładzie których łatwiej wytłumaczyć, jak zbudowana jest cena. W opisie katalogowym podkreślane jest pojęcie "oprawa z epoki". Dajmy na to słynne dzieło Samuela Pufendorfa ma cenę wywoławczą 37500 zł, Gdyby nie oryginalna, efektowna oprawa, cena ta wynosiłaby ok. 32000 zł. Oprawę z epoki ma też książką z 1791 r. "O ustanowieniu i upadku konstytucji polskiej 3 maja" Hugona Kołłątaja, Ignacego Potockiego i Franciszka K. Dmochowskiego. Ż uwagi na oryginalną oprawę książka ma cenę 1500 zł. We wtórnej oprawie kosztowałaby mniej o ok. 25 procent.
W katalogu powtarza się też określenie "bardzo rzadkie". Wpływ na cenę ma rzadkość, ale tylko w połączeniu ż poszukiwanym tematem. W ofercie Lamusa znajduje się na przykład afisz z tekstem "Uniwersału Połanieckiego" Tadeusza Kościuszki za 2000 zł. Gdyby to nie była rzadkość, cena wynosiłaby ok. 500 zł. "Uniwersał" jest w "bardzo dobrym stanie". Gdyby był w złym, to przy swojej rzadkości byłby o ok. 30 proc. tańszy. Polskie antykwariaty książkowe nie przyjmują już w komis destruktów, bo zdecydowanie wzrosły wymagania klientów!
Pośród kilkudziesięciu starodruków rynkowym unikatem jest dzieło Jana Botera z 1613 roku, jeden z pierwszych opisów świata w języku polskim (4200 zł.). Zabytkowe mapy w ofercie kosztują 25-2000 zł. Wyróżnia się efektowna, dekoracyjna mapa Rosji z 1734 roku (1500 zł). W dziale grafiki unikatem jest miedziorytniczy plan Warszawy z 1772 roku, który wykonał G B. Rizzi Zannoni. Wyróżnia się francuska dekoracyjna litografia, która przedstawia ks. Józefa Poniatowskiego (240 zł.). Największa część oferty dotyczy powstania styczniowego oraz heraldyki i gospodarstwa domowego.
Oczywistą sensację budzi w Lamusie autorski rękopis "Teatrzyku Zielona Gęś" Gałczyńskiego. Rękopis ma znakomitą proweniencję. Zanim trafił do wyprzedającego kolekcję; bibliofila, należał do próf. Juliana Krzyżanowskiego, wybitnego historyka literatury. Dobre pochodzenie to kolejne kryterium, które ma wpływ na wzrost ceny W tym konkretnym przypadku cena wzrosła ok. 20 procent.
W ofercie znalazła się rynkowa atrakcja i rzadkości Mianowicie kilkadziesiąt kalendarzyków kieszonkowych z lat 1896 -1943 (ceny wyw. 10-120 zł). Są wyraźnie droższe od wielu interesujących; książek z połowy XIX wieku, które można kupić za 30 - 40 złotych. Kalendarzyki miały wysokie nakłady, ale nie przetrwały do naszych czasów, ponieważ wyrzucano je, gdy się zdezaktualizowały.
Dziś nadal za 300-400 złotych można upolować interesujące książki np. z XVIII wieku. Jeśliś raz na miesiąc za tyle kupimy starą książkę, nie spowoduje to ruiny domowego budżetu. Jeśli rocznie kupować będziemy kilkanaście rzadkich i poszukiwanych książek to po 20 - 30 latach powstanie księgozbiór, który może mieć ekstra cenę jako całość, a na pewno istotnie zdrożeją poszczególne książki. Dlaczego zdrożeją?
Ceny rzadkich polskich książek będą tylko rosły! Jeśli jakaś książka została wydana w Anglii lub Francji na początku XIX wieku, w nakładzie 800 egzemplarzy, to do dziś ocalał prawie cały jej nakład. Natomiast wydana w tym samym czasie i nakładzie polska książka, z Uwagi na losy naszego kraju, ocalała najwyżej w kilkudziesięciu egzemplarzach. Zabytkowe książki, które u nas cudem przetrwały wojny i powstania, najczęściej są w zbiorach publicznych i bardzo często są mocno zniszczone. Najbardziej zatem zdrożeją dawne druki w idealnym stanie!
Podrożeją np. księgi łacińskie z początku XVI wieku. Dziś wielkie biblioteki publiczne kupują je po ok. 2 - 3 tys. zł. Prywatni kolekcjonerzy nie interesują się nimi wcale, bo na razie nie doceniają tego, że wyszły one ze słynnych polskich drukarni. Ale za 20 - 30 lat na pewno wzrośnie liczba świadomych kolekcjonerów, którzy będą chcieli mieć dzieła legendarnych polskich drukarzy z tamtych czasów.
Mimo spektakularnych licytacji wciąż niedoszacowane są zabytkowe rękopisy. Jeśli królewski rękopis z XVII wieku kosztuje ok. 2 tys. zł., nie jest to cena wygórowana. Oczywiście będą rosły ceny pięknych książek.
Zaledwie 15 lat temu ozdobne nuty z XIX wieku miały cenę makulatury. Dziś Biblioteka Narodowa płaci na licytacjach zwykłego kilkaset złotych za sztukę (za kilka kartek). Rynek tak samo doceni nuty z lat 20. XX wieku. Teraz nuty z okładkami w stylu artdeco kosztują na bazarach l - 3 zł. Styl ten jest modny i poszukiwany, ale nikt nie skojarzył go z okładkami nut. Na razie!
Janusz Miliszkiewicz - Rzeczpospolita - 16.09.2004 r.